Strona główna

Drzwi kadry są dla Kurka otwarte.

Bartosz Kurek przez lata stanowił o sile siatkarskiej reprezentacji Polski, ale najważniejszą imprezę obejrzał w telewizji. Przyjmujący nie przeszedł selekcji trenera Stephane'a Antigi i zupełnie niespodziewanie nie pojechał na mistrzostwa świata. Mimo odstrzelenia największej gwiazdy, Francuz doprowadził drużynę do mistrzostwa świata, a o Kurku kibice nieco zapomnieli. Co się z nim dzieje?

Podobnie jak w poprzednim sezonie Polak reprezentuje barwy włoskiego Lube Banca Marche, z drobnym wyjątkiem. Mistrzowie kraju reprezentują obecnie miasteczko Treia, a nie jak w poprzednich latach pobliską, znacznie większą, Maceratę. Poza tym zmieniło się niewiele. W drużynie nie ma już genialnego Ivana Zaytseva na pozycji atakującego (obecnie Dynamo Moskwa), zastąpił go reprezentant Włoch Giulio Sabbi. Na pozycji przyjmującego wciąż oprócz Kurka grają w zespole mistrza Włoch Jiri Kovar i Simone Parodi.

Czy Kurek wrócił już do swojej normalnej dyspozycji? Wszystko wskazuje na to, że tak. Jesienią 2014 roku rozegrano już sześć kolejek Serie A (Lube Banca raz pauzowała ze względu na nieparzystą liczbę drużyn w rozgrywkach). W ostatnią niedzielę, w wyjazdowym meczu, zespół Kurka pokonał łatwo 3:0 Revivre Mediolan, a Polak zanotował przyzwoity występ - skończył 8 z 18 wystawionych do niego piłek (44 proc.), zanotował również 3 bloki i jednego asa serwisowego.

W ujęciu całego dotychczasowego sezonu Kurek również wypada dobrze. Skończył 55,38 proc. ataków, co daje mu 7. miejsce spośród wszystkich graczy ligi. Co ciekawe, zawodnicy Lube Banca zupełnie zdominowali tę statystykę - w pierwszej "siódemce" jest ich czterech. Kurek notuje również 0,57 bloku na set, co jest wynikiem przyzwoitym.

Choć forma Polaka nie jest jeszcze z pewnością znakomita, to jego występy należy uznać za przyzwoite. Dołek, który przytrafił się Kurkowi akurat przed mistrzostwami świata (po nich, w sparingach klubu, również grał słabo), wyraźnie jest już za nim. Obecna jakość, którą Kurek prezentuje, upoważnia go do poważnego myślenia o grze w reprezentacji Polski w przyszłym sezonie.

Problem polega na tym, że wedle medialnych doniesień po ogłoszeniu kadry na pamiętne, wygrane przez Polskę mistrzostwa świata, Kurek miał powiedzieć Antidze, że nigdy więcej u niego nie zagra. Okazało się jednak, że wszystkie decyzje trenera obroniły się w sposób spektakularny, a inny siatkarz pominięty przez Francuza, Zbigniew Bartman, oficjalnie przeprosił za gorzkie słowa, które opublikował na temat selekcjonera. Czy Kurek wróci zatem do kadry? Z pewnością sprawa jest interesująca i nieoczywista.

Spekuluje się, że powrót Kurka mógłby oznaczać przekwalifikowanie go na atakującego. Polak słynie bowiem z ogromnego potencjału ofensywnego, ale nieco słabszego przyjęcia. Taki wariant zastosowali w poprzednim sezonie Amerykanie, umieszczając nominalnego przyjmującego Matthew Andersona, zawodnika o charakterystyce zbliżonej do Kurka, właśnie po przekątnej z rozgrywającym. Amerykanin grał bardzo dobrze, można oczekiwać, że podobnie byłoby z popularnym "Kurasiem". Po zakończeniu kariery reprezentacyjnej przez Mariusza Wlazłego, znalezienie atakującego najwyższej klasy światowej będzie zapewne absolutnym priorytetem Stephane'a Antigi. Opcja z Kurkiem będzie bez wątpienia rozważana.

- Myślę, że przez ostatni rok Bartosz Kurek nie grał tak, jak może grać. Jednak widzę dla niego miejsce w kadrze, jej drzwi są dla niego otwarte. Jeżeli na to zasłuży, jeżeli będziemy go potrzebować, zwrócę się do niego. Moim pierwszym celem jest w końcu stworzenie jak najmocniejszej drużyny - mówi w rozmowie z WP selekcjoner siatkarskiej reprezentacji Polski Stephane Antiga, odpowiadając tym samym na chęć powrotu do drużyny narodowej, jaką zasygnalizował zawodnik skreślony przez francuskiego trenera przed mistrzostwami świata w 2014 roku.